Aronia, w tym sok ma oczywiście mnóstwo niezwykle prozdrowotnych właściwości dla człowieka. Nie będę się rozpisywał na ten temat bo artykułów w sieci jest naprawdę mnóstwo.
Część właściwości opisałem w Aroniowa bomba witaminowa.
Wspomnę tylko o witaminie P, którą zawiera jak pisze dr Różański, natomiast wszędzie jest napisane, że zawiera witaminę PP, cóż może tą zawiera, bardzie skłonny jestem jednak uwierzyć Różańskiemu.
- Witamina P (citryn) – mieszanina ok. 30 organicznych związków chemicznych z grupy flawonoidów. Występuje m.in. w skórkach cytrusów, czarnych jagodach i papryce. Wspomaga działanie witaminy C.
- Witamina B3 (witamina PP) – wspólna nazwa na określenie dwóch związków: kwasu nikotynowego (niacyny, czyli kwasu 3-pirydynokarboksylowego, pochodnej pirydyny) i jego amidu (nikotynamidu), które dla człowieka są witaminą. Niacyna jest znana również jako czynnik przeciwpelagryczny, stąd niekiedy nazywa się ją również witaminą PP. Może być ona, w przeciwieństwie do innych witamin z grupy B, produkowana w organizmie z podstawowego aminokwasu, tryptofanu.
Zastanawiałem się jak zrobić sok z aronii bez gotowania, które pozbawia nas części cennych składników naszego soku. Natomiast większość przepisów jakie znajdowałem to sokownik, gdzie aronię zasypujemy cukrem, dolewamy wodę, albo trochę, albo tyle ile owoców, a więc rozcieńczamy nasz sok. Były też przepisy na sok z sokowirówki, której nie posiadam i też jakoś mi nie leży.
Chciałem te owoce wycisnąć i uzyskać 100% sok, tylko jak?
Znalazłem w internecie ręczną prasę do owców samoróbkę, na youtube najczęściej są tak wyciskane jabłka, również przy produkcji cydru, spodobał mi się taki sposób i można to wykorzystać do wielu owocowych soków.
Zakupiłem wiec małą praskę i już kilka lat w ten sposób wyciskam aroniowy sok. Może jest to trochę pracochłonne, ale sok jest naprawdę znakomity.
Mój przepis na sok:
Zerwane owoce aronii płucze i oczyszczam z tego co wpadnie do wiadra i nie jest aronią.
Mielę w maszynce do mięsa.
Zmieloną miazgę wkładam do worka tłoczni i wyciskam. Wytłoki zostają suche jak wiór i idą niestety na kompost, trochę tracimy związków zawartych w owocach, sam sok zachowuje jedna wiele zdrowotnych właściwości
Otrzymany sok podgrzewam, dodaję do niego cukier w proporcji ok 1:2, czyli kilo cukru na 2 litry soku, do tego kwasek cytrynowy - opakowanie czyli 30 gram, co ma odpowiadać sokowi z jednej cytryny.
Na podgrzanym soku zbierają się szumowiny, zbieram je.
Taki gorący sok, ale nie zagotowany wlewam do zagrzanych w piekarniku słoików. Zakręcam, wstawiam do piekarnika nagrzanego do 100 stopni i pozwalam wolno wystygnąć.
Słoiki pięknie się zamykają i wytrzymują spokojnie rok. żaden mi się jeszcze nie zepsuł.
Na powyższym zdjęci widać garnek, który mieści 5 litrów soku. dodałem do tego 2 kg cukru i 2 opakowania kwasku cytrynowego.
Nalewka aroniowa:
Jak robię nalewkę aroniową to część zmielonej pulpy zalewam alkoholem i odstawiam do maceracji na 4 tygodnie, ilość alkoholu staram się tak jak podaje dr Różański 1:5 czyli czyli 1 część surowca na 5 części alkoholu, ale czasem różnie to wychodzi, najczęściej więcej aronii. Po tym czasie do butelek i stoi sobie w piwnicy.
Smacznego :)
A tu moja piwniczka - znalazłem jeszcze nie wypity sok z 2017 roku - wygląda w słoiku dobrze, pójdzie w pierwszej kolejności :)
Proponuję z wytłoczyn po soku zrobić ocet jest super do surówek😁
OdpowiedzUsuńDzięki, na pewno zrobię w następnym sezonie, bo już u mnie po aronii :)
Usuń