Dziś oczywiście pączki
Zawsze kupowałem, ale nie ma to jak domowe pączki. Pamiętam z czasów dziecięcych jak babcia smażyła. Potem zawsze gdzieś trafiało się na domowe pączki, sam osobiście kiedyś już robiłem. Kilka lat temu, po prostu mnie naszło. Żona przyznała, że była wtedy zła, jednak smak domowych pączków to doznanie po którym złagodniała :)
Mam czas pomyślałem więc że podejmę to wyzwanie po raz drugi.
Sprawdzony przepis Remigiusza Rączki na śląskie kreple czyli nasze pączki
Składniki:
- 1 kg mąki
- 12 żółtek
- 10 dkg drożdży
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 1/2 litra mleka
- 1 kostka masła
- 40 ml spirytusu
- 1/2 kg marmolady
Wykonanie:
Mleko podgrzewamy tak do ok 30 stopni, termometr jak potrzebujemy do tej czynności to najlepszy jest własny palec :) . Do podgrzanego mleka kruszymy kostkę drożdży, dodajemy cukier i ze 2 łyżki mąki, żeby drożdże miały na czym rosnąć. Odstawiamy w ciepłe miejsce.
W czasie jak drożdże wyrastają, przesiewamy mąkę.
Roztapiamy w garnuszku kostkę masła i zostawiamy aby przestygło.
Do mąki dodajemy żółtka i wyrośnięte drożdże i zaczynamy wyrabiać ciasto.
Najpierw mieszamy łyżką, następnie wyrabiamy rękami. Można użyć maszyny, ale co ręczna robota, to ręczna robota :). Jak się trochę zagniecie to dodajemy spirytus i dalej wyrabiamy.
Jak cisto zaczyna odchodzić od ręki i przestaje się kleić pora dodać stopione masło.
Masło najlepiej dodawać w 2 - 3 porcjach.
W końcu po ok 30 minutach wyrabiania, kilku kroplach potu i spaleniu myślę 2 kalorii ciasto wygląda jak na poniższym zdjęciu.
Ciasto odstawiamy na jakieś 30 - 45 minut, aż wyrośnie. Powinno podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto wykładamy na stolnicę. Zagniatamy jeszcze kilka razy, żeby odgazować.
Dalszych metod postępowania jest kilka.
- Rozwałkować ciasto w prostokąt na ok, 1 cm grubości, nakładamy marmoladę w odstępach tak żeby dobrze było wycinać szklanką jak pierogi. Przykrywamy drugim takim samym prostokątem i wykrawamy szklanką okrągłe pączki. Zostawiamy do wyrośnięcia.
- Rozwałkować grubiej na jakieś 1,5 - 2 cm i wykrawamy szklanką kółka, zostawiamy do wyrośnięcia, nadziewamy szprycą po usmażeniu.
- Moja dziś stosowana metoda - odrywamy z ciasta kawałki, można posłużyć się wagą żeby wszystkie były równe, moje miały ok 90 gram. Formujemy kulki i odstawiamy do wyrośnięcia. Te również nadziewamy po usmażeniu
Smażymy - oczywiście najlepsze są na smalcu, po usmażeniu kilku pączków do smalcu wrzucamy obranego ziemniaka. Spowoduje on że nie będzie w smalcu przypalenizny. Można smażyć również na oleju, ale smaku nie gwarantuję, że będą smakowite.
Do smalcu wrzucamy górą pączka do dołu - spowoduje to, że spłaszczony dół, który leżał na stolnicy podczas wyrastania jeszcze trochę podrośnie i pączek będzie okrąglutki.
Przewracamy na drugą stronę.
Wyciągamy na papier, żeby odciekł nadmiar tłuszczu.
Część pączków polukrowałem
Część posypana cukrem pudrem
Smacznego! :)